Ok, już po promocji, ale może mi ktoś powiedzieć, czy to naprawdę tak działało? Nie chce mi się wierzyć, żeby sobie tak strzelili w stopę.

Na studiach to pogadanka, a w pracy jest szkolenie (obowiązkowe) i egzamin, którego jeszcze nikt nigdy nie zawalił. Radzę próbować z książkami uderzać do kogoś, kto ma zamiar być BHPowcem licencjonowanym.

Chodzi głównie o to, żebyś był w stanie wykonywać zawód, to wszystko. Jak możesz biegać, nie masz astmy, nie jesteś ślepy, chorobliwie otyły czy psychicznie chory, to nie masz się co martwić Tak, jak w policji i wojsku.

Absurd jak z Monty Pythona

Regularnie grywam w kosza i biegam. Zawsze kręcił mnie tenis, ale nie mam na to kasy.