Mamy. Jest to jedyny taki detektor na rynku więc ciężko z czymkolwiek porównać. Różnego rodzaju dostepne na rynku próbniki napięcia to inna klasa - najczęściej wymagają dotknięcia lub zbliżenia na niewielką odległośc do urządzenia pod napięciem.
Detektor pozwala na zdalną, bezdotykową (napięcie 230V AC wykryje po wejściu do pomieszczenia a czasem nawet z kilku metrów od drzwi jak jest przycisk dzwonka wyprowadzony), detekcję urządzeń pod napięciem przemiennym (czyli to co mamy w gniazdkach i publicznej sieci elektrycznej).
Moim zdaniem trzeba znać ograniczenia - po pierwsze nie wykrywa napięcia stałego (czyli 240V DC w hybrydzie, 600V DC w trolejbusie czy większych napięć w trakcji tramwajowej, metrze czy trakcji kolejowej nie wykryje), po drugie odległość z jakiej wykrywa napięcie przemienne zależy od natężenia pola czyli od napięcia urządzenie i odległości w jakiej się od niego znajdujemy.
Detektor ma 3 funkcje - maksymalna czułość, której używamy zaraz po włączeniu do detekcji obecności napięcia w obiekcie, mała czułość i zoom z małą czułością - te funkcje służą do precyzyjnego namierzenia części pod napięciem.
Obsługa jest bardzo prosta ale nie wiadomo czemu nie ma polskich napisów na przełączniku co jest nadużyciem i łamaniem przepisów ze strony importera (niektórzy mają problem z rozróżnieniem pojęć High - Low sensitivity).
Przy dużej czułości detektor może wykryć napięcie pochodzące od linii wysokiego napięcia znajdującej się nawet kilkadziesiąt metrów od naszego obiektu.
Jak każde urządzenie może się zepsuć więc nigdy nie ufamy mu na 100%. Znaczy jak piszczy i błyska to na pewno jest gdzieś napięcie (ewentualnie mu się baterie kończą), jak nie piszczy to może nie ma napięcia a może się detektor zepsuł albo ktoś mu ustawił złą czułość, czyli jak z każdym przyrządem - zasada ograniczonego zaufania obowiązuje

.
Czyli używamy w celu potwierdzenia wyłączenia napięcia w obiekcie po otrzymaniu informacji z MSK że energetycy wyłączyli prąd (zawsze mogli wyłączyć inna miejscowość o tej samej nazwie niż tą o która nam chodzi) a nie traktujemy tego w kategoriach, że wpadamy sprawdzamy i jak nie piszczy to już jesteśmy pewni, że nic ze strony prądu nam nie grozi.
Moim zdaniem warto mieć. Kolejne zabezpieczenie, które może uratować życie strażaka. Tu tego zabrakło:
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36037, ... nowie.html