Witam,
Panowie, w żużlu jakoś bardzo ważny jest czynnik ludzki (zawodnik) - słaby, nawet z najlepszą maszyną zostanie w tyle za innymi na słabszych maszynach, tak samo dobry zawodnik na słabym motorze - efekt podobny, dopiero dobranie odpowiednio dobrego zawodnika z predyspozycjami do uprawiania sportu oraz perfekcyjnie przygotowana maszyna - do zawodów daje możliwości przy odrobinie szczęścia do stawania na podium.
W żużlu to nikomu nie przeszkadza ?
Moim zdaniem, wszyscy, którzy mówią że gdyby nie pompa... jak kolega wyżej wspomniał wygraliby zawody czy też zajęliby wyższe miejsca doskonale chyba zdają sobie sprawę, kiedy mniej więcej są gminne zawody - co roku, powiatowe co 2 itd. po przegraniu zawodów przez czynnik sprzętowy (motopompa) jest czas, (około rok do kolejnych zawodów gminnych o ile nie ma powiatowych wcześniej - są długie zimowe wieczory, prawda?) by doszlifować zawodników oraz zabrać się za motopompę. Koszty remontów są różne, jednych stać wydać 10 tys, innych 4 czy 6 tys na remont, są też tacy - którzy sprzęt przygotowują w garażu płacąc przysłowiowe grosze na części. Ale poprostu może każdy się budzi na parę tyogdni przed zawodami, że pompa jest słaba? zapomniało się o niej bo emocje po zawodach opadły? i potem znowu bo pompa...
teraz z drugiej strony:
Nie każdego stać, by polecieć do sklepu i specjalnie pod zawody kupić tohatsu bo kosztują od 20 paru do koło 30 tys, ta pompa tak samo jak PO5 będzie tylko do zawodów bo marne szanse są do wykorzystania do akcji jak dzisiejsze PO5 - gdzie każde auto posiada agregaty wysokociśnieniowe czy autopompy. Niewiadomo jak z częściami do nich, w jakich cenach chodzą trokomaty itd...
Skoro Zarząd Główny wpadł na tak genialny pomysł wprowadzenia tohatsu, to czemu nie określi w regulaminie wyraźnie, że dopuszcza taki i taki model do zawodów a innych nie?? nie zamieści klauzuli, że pompa jest na najbliższe 10 lat? aby była pewność że zakup nie okaże się za rok nietrafiony - a pieniądze wyrzucone w błoto? bo chyba OSP to nie jest organizacja która nie ma w co pieniędzy pchać a wręcz przeciwnie trzeba walczyć o każdą złotówkę...
są pompy z różnymi silnikami i różnymi wydajnościami
http://www.tohatsu.co.jp/en/pump/htm/fi ... index.html
ktoś kupi i wyrzuci pieniądze w błoto bo nagle ktoś "na górze" stwierdzi, że ten model nie będzie dopuszczony. Za takie pieniądze można kupić zestaw do ratownictwa drogowego, który chyba przyda się znacznie szybciej niż tohatsu w garażu?
dalej, zakupi gmina 1 tohatsu na wszystkie jednostki w gminie bo nie będzie jej stać by każdej dać taką pompę, jeśli dostanie 1 jednostka a inne nie to byłoby to niesprawiedliwe - prawda? faforyzowanie jednostki, bądź pożyczanie motopompy przed zawodami aby każda jednostka mogła poćwiczyć i się zapoznać, jak jest 10 jednostek osp w gminie to jakim cudem mają się wszystkie zapoznać na np. tydzień przed zawodami? skoro większość ma też życie osobiste, pracuje i treningi można organizować w godzinach wieczornych...
kolejna sprawa - nie moje nie szanuje nie dbam - może tu się mylę, niewiem.
Na każdym sprzęcie wielokrotne starty, niedokręcone ssawne, błędy mechaników , przysłowiowe żyłowanie skracają żywotność takiej maszyny (jak każdej innej prędzej czy później) nasada w110 jest zamocowana wyżej niż w PO5, ktoś kto nie ćwiczył skręcania przed zawodami do tej pompy będzie miał problem w złączeniu na zawodach.
kolejna sprawa, każdy szuka winy w motopompie, ale jest też sztafeta, jej się nikt nie przyczepi, chodź czasami różnice w biegu sztafetowym wyraźnie dają odpowiedź, że ta drużyna choćby miała motopompę z kosmosu to ciężko byłoby jej wygrać w klasyfikacji generalnej, to samo skręcenie samej ssawnej - które ma też decydujące znaczenie o czasie ćwiczenia bojowego - ale to chyba już każdy dobrze wie.
Takie jest moje zdanie i moje obserwacje w tym temacie, mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem powyższym postem a opisałem dzisiejsze decyzje w polskim pożarnictwie...