Ostatnio miałem okazję przyglądać się akcji ratowniczo-pożarowej w gm. Szemud (pomorskie). Straz została wezwana ok. godz 24.00. Palił się nowowybudowany dom.Po 15 minutach przyjechała pierwsza straż z Łebna, później nastepnych 5 Straży z gm. Szemud. Najbardziej jestem zbulwersowana faktem, iż żadna z tych Straży z terenu gm. Szemud nie miała wody w beczce!!!!
Po prostu przyjechały na ratunek bez wody!! Jak to możliwe?! Gdyby nie to, że kilka miesięcy wcześniej gospodarz ( sąsiad poszkodowanego ) poprowadził wodociąg ( na swój koszt ) Straże po prostu nie miały by czym ugasic pożaru! To skandal!
Straż pozarna przyjeżdża do pożaru bez wody w beczce!
-
Topic author - Posty: 1
- https://dekodeco.com.pl/producent-mebli-na-wymiar-w-warszawie-nowoczesne-kuchnie/
- Rejestracja: śr 08 gru 2010, 20:48
- OSP (gm., woj.): Szemud, pomorskie
- Status: Offline
Re: Straż pozarna przyjeżdża do pożaru bez wody w beczce!
Jeżeli naprawdę jest tak jak opisujesz to sytuacja faktycznie jest naganna. Samochody gaśnicze zawsze powinny mieć zbiorniki pełne wody ponieważ w każdej chwili ta woda może być potrzebna czego przykład tutaj mamy. Nie uwierzę w to, że strażacy celowo przyjechali bez wody lub o niej po prostu zapomnieli zwłaszcza że było to kilka jednostek. Jednak od jakiegoś czasu można usłyszeć, że w niektórych gminach dochodzi do sytuacji gdzie nakazuje się strażakom spuszczanie wody z samochodów które stoją w garażach a wszystko przez mrozy i oszczędności jakie starają się generować urzędy gmin ( chodzi ogrzewanie garaży w budynkach OSP a raczej o jego brak ). Jest woda trzeba ogrzewać żeby nie zamarzła nie ma wody nie ma problemu. Być może nie jest to wina samych strażaków bo który strażak chciałby jechać do pożaru bez wody ale dokładnie wiemy jak to jest w OSP, gmina każe to my musimy zrobić. Co jest oczywiście naganną praktyką i nie powinno (więcej nie może!) mieć to miejsca. Ja osobiście gdybym spotkał się z czymś takim to jak najszybciej starał bym się zainteresować sprawą odpowiednie instytucje gdyż taka sytuacja zagraża życiu ludzi mieszkających na terenie obszaru chronionego przez dane jednostki a urząd gminy ma obowiązek zapewnić zabezpieczenie p-poż swoim mieszkańcom. Czyli woda na samochodach musi być!! Tak samo jak paliwo w zbiornikach...
Syrena wyje a ja jeszcze tutaj?!
Re: Straż pozarna przyjeżdża do pożaru bez wody w beczce!
Kolego Charlie w takiej sytuacji nie pisał bym o normie bo sytuacja taka jest chora chociaż w naszym pięknym kraju chore sytuacje są już praktycznie normą (niestety)... Ale nie możemy zgadzać się na coś takiego tylko dlatego, że gmina chce zaoszczędzić (na bezpieczeństwu, na życiu! ludzi). My musimy mieć wodę na samochodach! A co by było gdyby jednostki te zostały wezwane do miejsca gdzie nie ma instalacji wodociągowej ani np. żadnego zbiornika wodnego w pobliżu (kilka dni temu sam byłem przy pożarze w takim miejscu). CO WTEDY ZROBILI BY STRAŻACY??
Syrena wyje a ja jeszcze tutaj?!
Re: Straż pozarna przyjeżdża do pożaru bez wody w beczce!
charlie,chyba norma w waszym rejonie,u nas jest 9jednostek straży,i każda ma wodę w zbiornikach,nie wyobrażamy sobie innej możliwości,inna sprawa że jak pomrozi dłużej ( było -23) to nawet by samochód nie odpalił bo by paliwo się zsiadło przy takiej temperaturze a wtedy tragedia gotowa,nie wspomnę już o całej reszcie sprzetu któremu przechowywanie w bardzo niskich temperaturach po prostu nie służy
-
- Posty: 660
- Rejestracja: czw 06 maja 2010, 10:24
- OSP (gm., woj.): Więcławice gmina Michałowice woj. Małopolskie
- Status: Offline
Re: Straż pozarna przyjeżdża do pożaru bez wody w beczce!
Czemu tak strasznie się denerwujesz?
Dla nas to jest niezrozumiałe, bo trudno sobie wyobrazić czym się kieruje człowiek wydający takie zalecenia. To jest po prostu igranie z życiem ludzkim. Jeżeli pojedziecie bez wody, a hydranty zamarzną to przecież w Was wszystkich to zostanie - jeżeli ktoś z tego powodu zginie (już nie wspomnę o dochodzeniu prokuratorskim). Poruszcie ten temat w komendzie powiatowej PSP, może w wojewódzkiej, urzędzie gminy, woj. zw. osp, itp. Na pewno znajdziecie ludzi myślących, a nie tylko ekonomistów. W mojej gminie jest siedem jednostek. Na zimę jest ustalona pula na ogrzewanie, coś chyba około 10000zł. Nasz rachunek za prąd (piece akumulacyjne) za zimę 2010 to około 3500zl. Urząd nam pokrył 2000zł, a reszta - trudno. Wzięliśmy na klatę...
Nikt się nie wahał włączając piece na mrozie. Każdy wie, ze ta woda może być nie daj Boże potrzebna może właśnie........ jemu?! 


