Tylko Charlie napisał tak jak to faktycznie powinno wyglądać. Reszta poszła za populizmem dziennikarzy. Staneła z nierzetelnym dziennikarzem w jednym szeregu. Oceniła zdarzenie na podstawie wyrywkowych informacji. I tak to właśnie w tym kraju bywa.
Jestem za ściganiem podpalaczy. Wydawało mi się, że sprawy podpaleń są zawsze jasne. Aż dotknęło to mojego własnego podwórka. Po przeczytaniu informacji o tym podpaleniu, po obejrzeniu relacji w mediach oraz na podstawie informacji uzyskanych z różnych źródeł dochodzę do w wniosku, że sprawa podpaleń nie jest jednoznaczna. Informacje mediów są nastawione na sensacje i podane w sposób zmanipulowany.
W sytuacji kiedy osoba się przyznała mamy sprawę oczywistą. Ale w sytuacji kiedy mamy tylko słowo przeciwko słowu? Sprawa przestaje być oczywista, chociaż nie dla mediów.
Zrobiłem sobie analizę dwóch tekstów dotyczących tego podpalenia (
http://www.tvp.pl/wroclaw/aktualnosci/p ... cz/4415714 i
http://tvp.info/informacje/ludzie/podpa ... sp/4415738).
Manipulacja pierwsza. Tytuł brzmi Naczelny podpalacz. Podpalaczem jest osoba której udowodniono że podpalała. Do czasu udowodnienia, a staje się to przed sądem, osoba jest tylko podejrzaną a nie winną. Wynika to i z art. 42 ust. 3 Konstytucji RP, i z art. 5 par. 1 kodeksu postępowania karnego, i z art. 11 ust 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
Manipulacja druga. Podano informację iż od tygodni w okolicach Nowej Wsi Lubińskiej w woj. dolnośląskim, niemal noc w noc płonęły lasy. Wyssał to ktoś z palca. W rzeczywistości od początku roku las palił się kilka razy, nieużytki trochę częściej. Ale na pewno nie co noc. Dalej jest informacja o ilości wyjazdów w kolejnych miesiącach tego roku i informacja iż za kwiecień brak jest danych ale że strażacy wyjeżdżali również często w tym miesiącu. Znów informacja nieprawdziwa. Można sobie sprawdzić w miejscowym PSK. Ale dziennikarzowi nie chciało się udać na PSK i sprawdzić informacji za kwiecień. Wolał o to zapytać w urzędzie gminy gdzie w rzeczywistości takich informacji nie mają jeszcze.
Manipulacja trzecia. Został zatrzymany zaraz po podpaleniu. Co oznacza termin zaraz? Czy upływ godziny czasu można określić mianem zaraz? W moim mniemaniu nie. Pomijam że w sumie zaraz to taka wielka bakteria . A osoba została zatrzymana u siebie w domu po godzinie jak wróciła.
Manipulacja czwarta. Pracownik nadleśnictwa zapisał nr rejestracyjny samochodu którym jechał podejrzany przez las. Widział go w momencie wyjeżdżania z lasu. Podana jest informacja że w końcu udało się przyłapać go na gorącym uczynku. Widział go w momencie wyjeżdżania z lasu i złapano go na gorącym uczynku. Jakoś te dwie informacje nie są spójne. W innym artykule zapisano iż został został zauważony, jak wjechał samochodem do lasu, pojechał w określone miejsce, potem wyjechał, a zaraz po tym jak opuścił las, zaczął w tym miejscu unosić się dym
Rzeczywistość jest taka, że widziano go w lesie jadącym przez las a po godzinie tam się paliło. Podpalił? Nie podpalił? Przez godzinę mogło się tam przewinąć masę ludzi. Moim zdaniem to wątpliwy dowód.
Manipulacja piąta. Podano, iż naczelnik na własnym podwórku trzyma wóz gaśniczy, bo we wsi trwa budowa nowoczesnej remizy. Całe zdanie odzwierciedla fakty. I u niego stoi samochód pożarniczy, i trwa budowa nowoczesnej remizy. Ale tak naprawdę tylko informacja o remizie jest prawdziwa. Wóz gaśniczy stoi w prowizorycznej drewnianej remizie obok budowanej remizy. Samochód który stoi u naczelnika na podwórku, co prawda jest samochodem gaśniczym ale nie jest własnością OSP a Wielskiego Ośrodka Kultury. Ten ośrodek kiedyś przejął stary zabytkowy samochód od miejscowego OSP i naczelnik ma umowę z tym ośrodkiem i na ich potrzeby wyjeżdża tym samochodem na uroczystości jak jest taka potrzeba. Dziennikarz dostał tą informację jak na tacy. Ale wygodniej było napisać tak jak napisał. Wiec o.s.p. nie pisz że maja stara 25 jak nie mają. Kłąmiesz tak samo jak dziennikarz. Nie wacham się zarzucić ci kłamstwa w tej kwestii.
Manipulacja szósta. W winę strażaka nie wierzą jego koledzy z OSP. To jest zdanie prawdziwe. Jednak zdanie z artykułu iż Tymczasem koledzy z OSP bronią naczelnika już jest nieprawdziwe. Nikt z OSP nie rozmawiał z dziennikarzem w tej sprawie. Rozmowa była tylko z jedną osobą. Dziennikarz zapytał się tej osoby co pan sądzi o podejrzanym Odpowiedzią było przytoczone zdanie iż naczelnik dba o swoją jednostkę, dba o swoich ludzi więc ocena jego jest jak najbardziej pozytywna. Ta wypowiedź była o wiele dłuższa, ale dziennikarz już jej dalszej części nie przytoczył.
Manipulacja siódma. Dziennikarz podał informację w artykule iż strażacy za godzinę akcji gaśniczej otrzymują od lokalnych władz finansową premię. Ale otrzymał inną informację. Otrzymał informacje nie o premii a o ekwiwalencie. I to iż ekwiwalent wynika z ustawy o ochronie przeciwpożarowej.
Manipulacja ósma. Podano informację iż mimo prokuratorskich zarzutów nadal będzie uczestniczył w akcjach gaśniczych, Tak będzie do czasu aż sprawę rozstrzygnie sąd. Otrzymał informację że władze OSP analizują sprawę i podejmą odpowiednie kroki w najbliższym czasie. Nikt nie udzielił informacji że będzie jeździł dalej do działań lub nie będzie. Tylko tak naprawdę co może w takiej sytuacji zrobić zarząd? Na pewno działać zgodnie ze statutem. Ale o tym poniżej.
To tyle o manipulacjach.
Teraz o konsekwencjach tego zdarzenia. Ludzie zaczęli się zastanawiać czy w ogóle można wejść do lasu. Faktem jest że w okresie wiosennym ilość pożarów wzrasta. Faktem jest iż jest podejrzenie, a nawet pewność iż na tym terenie działa podpalacz a nawet dwóch. Ale teraz każdy strażak, a nie ma co ukrywać, przy wyjazdach do takich zdarzeń ma się kontakt z pracownikami nadleśnictwa i strażacy są znani z twarzy, zastanawia się czy aby po zauważeniu go na rowerze nie zostanie oskarżony o podpalenie. Wiadomo jak świat światem że się wjeżdża samochodem do lasu. Bo krócej, bo ktoś ma kawałek lasu lub pola w lesie lub w okolicy. Łatwo kogoś oskarżyć. Więcej strażacy nie chcą dzwonić na PSK jak widzą pożar w lesie bo aby nie było na nich. Nie dziwię się im wcale. Jest ogromna presja ze strony nadleśnictwa aby złapać podpalacza. I ten fakt powoduje, ze nadleśnictwo może probowa odstrzeli każdego lepszego kto się tylko nawinie, wobec którego będzie chociaż cień wątpliwości.
I jeszcze jedna sprawa. Czy zarząd powinien zawiesić naczelnika czy też nie? Na pewno zarząd musi działać zgodnie ze statutem. Za działalność na szkodę OSP i za szarganie dobrego imienia OSP może wyrzucić. Ale aby to zrobić podejrzany musi być winny. A wina musi być stwierdzona prawomocnym wyrokiem. Więc trzeba w mojej ocenie z tym poczekać do prawomocnego wyroku. Więc może zawiesić? Czy zarząd może to zrobić? To teraz zadam do wszystkich pytanie. Czy w naszych statutach jest zapis o zawieszeniu? We wzorcowym statucie nie ma o tym mowy. W moim statucie też nie ma. W statucie OSP skąd pochodzi podejrzany też nie ma czegoś takiego jak zawieszenie. To by było najlepsze rozwiązanie. Ale jak to zrobić jak czegoś takiego nie przewiduje statut? Podymacz napisałeś o przykładnym ukaraniu. Na podstawie czego chcesz tej kary?
Nie oceniam czy ten naczelnik podpalił czy nie podpalił las. Od tego, zgodnie z artykułami które przytoczyłem na początku, jest sąd. I będę czekał z niecierpliwością na dalsze postępowanie w tej sprawie. Ale od dziennikarza wymaga się aby podając informacje sprawdził je u źródeł i napisał prawdę a nie to co mu wygodnie. Ale prawda się sprzedaje nie najlepiej. A sensacyjny artykuł już tak.
I tym sposobem zweryfikowałem swoje podejście do podpalaczy