Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Dyskusja o aktualnych wydarzeniach odnoszących się do typowych sytuacji życia codziennego. Informacje z pierwszej ręki obejmujące tematy przyciągające uwagę.

Topic author
XCerber
Posty: 421
https://dekodeco.com.pl/producent-mebli-na-wymiar-w-warszawie-nowoczesne-kuchnie/
Rejestracja: czw 31 maja 2012, 12:04
OSP (gm., woj.): Pinczyn, Zblewo, Pomorskie
Status: Offline

Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Post autor: XCerber »

Witam, tak sobie pomyslalem i zaczelem sie zastanawiac jaka jest reakcja innych jak uslyszą syrene i pedza do remizy i np mijaja wypadek po drodze. Mieliscie taka sytuacje? jaka była Wasza reakcja?

Zatrzymaliscie by pomoc czy pędem do jednostki bo bez sprzetu czlowiek niewiele pomoze?

nie ma zlych odpowiedzi.

mikele
Posty: 214
Rejestracja: pt 18 lut 2011, 09:00
Status: Offline

Re: Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Post autor: mikele »

XCerber pisze: bo bez sprzetu czlowiek niewiele pomoze?
człowiek bez sprzętu może "mniej", ale może.
sprzęt bez człowieka nie zrobi nic.
oczywiście, że zatrzymałbym się i pomagał tym co jest pod ręką i tym co potrafię... od tego mogłoby zależeć ludzkie życie.

michcio1521
Posty: 100
Rejestracja: pn 22 paź 2012, 17:44
Status: Offline

Re: Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Post autor: michcio1521 »

Na to pewnie nie ma złotej odpowiedzi bo co jak jesteś kierowcą i na Ciebie czekają przed garażem reszta druhów gotowych do pomocy !!Hmmm ja bym zrobił jednak tak że jakbym nie był kierowcą zadzwonił bym szybko do chłopaków żeby zabrali mundur do samochodu :)) A będąc kierowcą pędził bym dalej po więcej ludzi i sprzętu bo np nie wyciągniemy ludzi z zakleszczonego samochodu bez specjalistycznego sprzętu !!
Awatar użytkownika

Jarek
Posty: 308
Rejestracja: wt 28 gru 2010, 12:44
OSP (gm., woj.): Dolice (Gmina Dolice, woj. Zachodniopomorskie)
Status: Offline

Re: Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Post autor: Jarek »

Moim zdaniem trzeba pozostać na miejscu zdarzenia. Sami pewnie jako strażacy mówicie ludziom na pokazach i szkoleniach że to właśnie od świadków zdarzenia nalezy najwięcej. W takiej sytuacji strażak mijający wypadek powinien pozostać na miejscu i już w tym momencie może bardzo dużo zrobić.
Może zabezpieczyć miejsce zdarzenia, przeprowadzić rozpoznanie, może w razie potrzeby spróbować ewakuować poszkodowanych lub np. zagasić pożar w zalążku. Może przeprowadzić wstępny Triage jak umie i jest potrzeba...
Sprzęt tak czy siak za chwilę dojedzie... a bez sprzętu w pierwszych chwilach od zdarzenia można bardzo dużo (chociażby to: w Polsce prawie połowa osób poszkodowanych umierających w wypadkach drogowych to osoby które są nie przytomne i umierają na skutek uduszenia, a nie obrażeń wewnętrznych, co za tym idzie można by je teoretycznie uratować - zwiększyć ich szanse na ratunek poprzez bezprzyrządowe udrożnienie drug oddechowych i stabilizacje szyjnego odc kręgosłupa) to wszystko można zrobić zanim dojadą służby ratownicze...
A moim zdaniem to właśnie ratowanie się liczy i jest ważniejsze niż statystyka wyjazdów...
michcio1521 pisze:Hmmm ja bym zrobił jednak tak że jakbym nie był kierowcą zadzwonił bym szybko do chłopaków żeby zabrali mundur do samochodu :)
Kurde chłopaki, a bez munduru to już jako świadek nie pomagacie? Strażakami jesteście tylko w kurtce z napisem na plecach? Czy o kasę chodzi, że kolejny wyjazd odhaczony?

Dla mnie pytanie jest bez sensu większego bo moim zdaniem odpowiedź prawidłowa jest jedna, należy pozostać na miejscu zdarzenia i zacząć udzielać pomocy.

A co do tematu: będąc kierowcą - możemy gdybać i skrajne sytuacje wymyślać i zawsze się znajdzie "A co jeśli ja..."
Ogólna zasada jest jedna, trzeba pomóc jak najszybciej... zwłaszcza w sytuacji kiedy np. jesteśmy jedynymi świadkami tego zdarzenia i nikogo więcej tam nie ma...
Ps. Wyobrażacie sobie np. żyć z taką świadomością: przejeżdzasz koło wypadku, widzisz w środku 3 os. rodzinę, ale z jakiegoś powodu uznajesz że musisz dojechać do remizy i wrócić czerwonym autem... kilka minut w jedną stronę, kilka na sygnale i wracasz a tu auto w ogniu np... i co teraz? Wytłumaczył byś sobie że bez sprzętu nic być nie zrobił??? Chyba nie...

Topic author
XCerber
Posty: 421
Rejestracja: czw 31 maja 2012, 12:04
OSP (gm., woj.): Pinczyn, Zblewo, Pomorskie
Status: Offline

Re: Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Post autor: XCerber »

nie koniecznie musi byc na drodze dojazdu ale np. uliczka obok, gdzie juz ktos pomaga itp... wezmy pod uwage pare roznych sytuacji...

michcio1521
Posty: 100
Rejestracja: pn 22 paź 2012, 17:44
Status: Offline

Re: Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Post autor: michcio1521 »

Kolega wiadomo że jak jesteś świadkiem wypadku to co innego musisz przecież zostać żeby odpowiednie służby zawiadomić zabezpieczyć teren itp.ja zrozumiałem pytanie pod takim względem że siedzisz w domu wyje syrena bierzesz klucze i biegniesz do samochodu żeby jechać do zdarzenia a tu po drodze mijasz wypadek widzisz do okolą owiniety samochód na drzewie i już pierwszych świadków pomagających to wtedy będąc kierowcą ominął bym prawdopodobnie cały wypadek żeby jechać po specjalistyczny sprzęt bo przecież nie udzielimy im pomocy jak ich nie wytniemy a w remize już pewnie czeka kilku chłopaków którzy też się znają na rzeczy a wtedy jak wiadomo liczy sie każda sekunda.Tak można było by mówić po co remiza i sprzęt w niej jakbyśmy mogli jechać od razu do wypadku swoimi samochodami a na pewno było by dużo szybciej bo za nim dojedziemy odtworzymy drzwi i wskoczymy do czerwonego samochodu trochę minie!!<---To będąc kierowcą !!! Będąc zwykłym ratownikiem w takiej sytuacji zostałbym na miejscu i zadzwonił bym tylko żeby wzięli ubranie ponieważ mocno się trzymam zasady "Dobry ratownik to żywy ratownik" ponieważ chodzi o BHP teraz jest ciepło krótkie spodenki podkoszulki i jak by przyszło do rozcinania samochodu różne odłamki mogły by nam narobić obrażeń na ciele a to ubranie ma nas od tego chronić i tu nie chodzi tak jak powiedziałeś o kasę bo my jednak nie dostajemy z UG ani złotówki wszystko to co robimy to dlatego że lubimy i chcemy pomagać !!
Awatar użytkownika

Jarek
Posty: 308
Rejestracja: wt 28 gru 2010, 12:44
OSP (gm., woj.): Dolice (Gmina Dolice, woj. Zachodniopomorskie)
Status: Offline

Re: Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Post autor: Jarek »

michcio1521 pisze:Kolega wiadomo że jak jesteś świadkiem wypadku to co innego musisz przecież zostać żeby odpowiednie służby zawiadomić zabezpieczyć teren itp.ja zrozumiałem pytanie pod takim względem że siedzisz w domu wyje syrena bierzesz klucze i biegniesz do samochodu żeby jechać do zdarzenia a tu po drodze mijasz wypadek widzisz do okolą owiniety samochód na drzewie i już pierwszych świadków pomagających to wtedy będąc kierowcą ominął bym prawdopodobnie cały wypadek żeby jechać po specjalistyczny sprzęt bo przecież nie udzielimy im pomocy jak ich nie wytniemy a w remize już pewnie czeka kilku chłopaków którzy też się znają na rzeczy a wtedy jak wiadomo liczy sie każda sekunda.Tak można było by mówić po co remiza i sprzęt w niej jakbyśmy mogli jechać od razu do wypadku swoimi samochodami a na pewno było by dużo szybciej bo za nim dojedziemy odtworzymy drzwi i wskoczymy do czerwonego samochodu trochę minie!!<---To będąc kierowcą !!! Będąc zwykłym ratownikiem w takiej sytuacji zostałbym na miejscu i zadzwonił bym tylko żeby wzięli ubranie ponieważ mocno się trzymam zasady "Dobry ratownik to żywy ratownik" ponieważ chodzi o BHP teraz jest ciepło krótkie spodenki podkoszulki i jak by przyszło do rozcinania samochodu różne odłamki mogły by nam narobić obrażeń na ciele a to ubranie ma nas od tego chronić i tu nie chodzi tak jak powiedziałeś o kasę bo my jednak nie dostajemy z UG ani złotówki wszystko to co robimy to dlatego że lubimy i chcemy pomagać !!
To całkowicie mnie zle zrozumiałeś ;)
1. pisałem o sytuacji kiedy siedze w domu, alarm wiec jadę a po drodze mijam zdarzenie -> automatycznie w tym momencie stajesz się nie jako "swiadkiem" zdarzenia (może fakt, nie widziałeś sytuacji, ale najechałeś na zdarzenie).
2. co do tego czy są już jacyś ludzie czy pomagają... no dobra możemy sobie wyliczać takie sytuacje, są, nie ma ich,są ale nie umieją pomóc, są ale tylko się gapią a ty jadąc obok samochodem nie jesteś w stanie tego określić... itp... i milion innych prawdopodobnych sytuacji.
3. Kiedy jesteś kierowcą ok... moim zdaniem należało by się chociaż zatrzymać i zorientować w sytuacji...
4. A jak alarm do którego jedziesz nie jest do tego wypadku tylko do pożaru śmietnika... (kolajna możliwa z miliona sytuacja)
5. jeśli jako świadek zostałeś żeby pomagać to nie znaczy że jak tylko dojadą koledzy to musisz się brać za nożyce i ciąć auto... wcale nie musisz się przebierać i być w centralnym punkcie działń technicznych.
6. poza tym jadąc obok swoim autem nie oceniasz czy sprzęt do cięcia jest potrzebny czy nie... a tak jak pisałem wcześniej, jak się zatrzymasz to już masz największe możliowści zabezbieczenia poszkodowanych przed następstwami wypadku (post wyżej).
7. Nie ocieniałem was, że robicie to tylko dla kasy - było to pytanie retoryczne i nie oczekiwałem na nie odpowiedzi... chodziło mi tylko o to żeby pokazać wam że ważne jest żeby pozostać na miejscu i pomagać jako "świadek" nawet na codzień będąc strazakiem.
8. Osobiście nie pojechał bym dalej.. tak jak pisałem o jedych z wielu możliwości (post wyżej) nie chciał bym wrócić do np. płonącego auta z 3 trupami kiedy przed chwilą ich mijałem i możnabyło zrobić cokolwiek... to tylko moja opinia.
:)

michcio1521
Posty: 100
Rejestracja: pn 22 paź 2012, 17:44
Status: Offline

Re: Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Post autor: michcio1521 »

Wyżej pisałem że nie ma na to złotego środka wszystko na prawdę zależy od sytuacji i co się dzieje na drodzę widać wypadek z udziałem pieszego też bym się zatrzymał i udzielił pomocy ale jak by był to wypdek gdzie trzeba było wycinać samochód to pojechał bym dalej oczywiście na pewno wcześniej bym się zorientował co jest grane i co sie dzieje czyli szybko bym rzucił na cała sytuacje okiem i od razu przez radio bym powiadomił sk km o danej sytuacji i pomocy dodatkowych środków ponieważ do najbliżej jednostki psp jest ok 20 min drogi a mając na wyposażeniu sprzęt hydrauliczny i mogąc go użyć i całą sytuacje przyspieszyć tak bym postąpił !!

mikele
Posty: 214
Rejestracja: pt 18 lut 2011, 09:00
Status: Offline

Re: Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Post autor: mikele »

Jarek pisze: Dla mnie pytanie jest bez sensu większego bo moim zdaniem odpowiedź prawidłowa jest jedna, należy pozostać na miejscu zdarzenia i zacząć udzielać pomocy.
Amen.

Józek22
Posty: 90
Rejestracja: śr 03 mar 2010, 10:38
Lokalizacja: woj.lubelskie
Status: Offline

Re: Dojazd do remizy - zdarzenie po drodze

Post autor: Józek22 »

no to ja zapytam co byś zrobił jakbyś był kierowcą,przed remiza czekają chłopaki bo kierowcy brak a ty próbujesz wyciągnąć ludzi z płonącego auta i nie możesz bo się zakleszczyli,ludzie pozostają w aucie a ciebie trafia szla... bo jakbyś jednak pojechał po furmankę to może byś ich wyciągnął przy pomocy kolegów i sprzętu,inna sprawa gdy jesteS zwykłym strażakiem,pozostajesz na miejscu zdarzenia,rozpoznajesz sytuację i alarmujesz kolegów że tu a tu jest wypadek,to tak na wszelki wypadek jakby mieli do tego śmietnika jednak jechać gasić i bierzesz się do roboty tym co masz pod ręką,ja u siebie zawsze nóż wożę w samochodzie,do tego apteczka wypchana prawie jak PSP R0,może się nie przyda ale zawsze coś
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat