Strona 1 z 1

ekwiwalent a zaświadczenie

: wt 25 paź 2011, 11:31
autor: farmerdln
G

Re: ekwiwalent a zaświadczenie

: wt 25 paź 2011, 14:20
autor: Dariusz P. Kała
Rozstrzygające znaczenie ma tutaj artykuł ustawy o ochronie przeciwpożarowej:

Art. 19. 1b. Bezpośredni udział w działaniach ratowniczych mogą brać członkowie ochotniczych straży pożarnych, którzy ukończyli 18 lat i nie przekroczyli 60 lat, posiadają 65 lat, posiadający aktualne badania lekarskie dopuszczające do udziału w działaniach ratowniczych oraz odbyli szkolenie pożarnicze, o którym mowa w art. 28 ust. 1.

oraz artykuł ustawy o samorządzie gminnym

Art. 91. 1. Uchwała lub zarządzenie organu gminy sprzeczne z prawem są nieważne.

Re: ekwiwalent a zaświadczenie

: wt 25 paź 2011, 14:53
autor: Fistach
Ja w ogole nie rozumiem jakim cudem nie zrobiliscie badan przed uplywem terminu ich waznosci....

Re: ekwiwalent a zaświadczenie

: czw 27 paź 2011, 21:28
autor: kwas
Słusznie słusznie nie został naliczony

Zapewne coś taki stan rzeczy was czegoś nauczył i już wszyscy macie ważne badania lekarskie.

Pomyśl sobie co by było gdyby podczas tych działań komuś się cos stało. Dowódca i naczelnik mieli by ...

Osobną kwestią jest jak naliczony ekwiwalent przekazujecie na OSP

Re: ekwiwalent a zaświadczenie

: śr 14 gru 2011, 11:39
autor: OSP Lichnowy
Jak ma się stan prawny do sytuacji gdy ważność badań lekarskich wszystkim strażakom
z terenu całej gminy się skończyła a w samorządzie gminnym brakowalo i brak
jest nadal środków finansowych na przeprowadzenie nowych, kosztownych badań lekarskich.
Czy to może być dla organu samorządowego podstawą odmowy wypłaty ekwiwalentu.
Dotyczy to sytuacji gdy strażacy mimo braku aktualnych badań lekarskich wyjadą
na wezwanie PSP do działań ratowniczo - gaśniczych.
Czy w tej sytuacji jednostki OSP z terenu całej gminy powinni być wyłączone
przez PSP w dysponowaniu ich wyjazdów do działań ratowniczo-gaśniczych.
Czy strażacy z terenu gminy powinni odmówić wyjazdów do działań ratowniczych
nawet gdyby zdarzenie miało miejsce na terenie własnej miejscowości lub
w rejonie działania.
Czy w tej sytuacji wyjazd strażaków bez ważnych badań lekarskich, na wezwanie
do działań ratowniczo - gaśniczych ma znamiona stanu wyższej konieczności.

Re: ekwiwalent a zaświadczenie

: śr 14 gru 2011, 16:49
autor: JakuB
Powyższe nie powinno mieć miejsca. Strażak nie posiadający badań nie może wyjeżdżać. Z drugiej strony, jak to się stało, że w budżecie nie ma środków na badania ? Jest to jeden z wielu obowiązków ciążących na Gminie i środki teoretycznie powinny być wydzielone.

Czy mogą odmówić wypłaty ekwiwalentu? Zaczynając od faktu, że nie powinniście wyjeżdżać...

Strażak nie odmówi - pomaganie ludziom jest we krwi. Natomiast Naczelnik jednostki powinien wycofać OSP z podziału, argumentując, że nikt nie może wyjechać, bo nie ma badań.

Znamiona wyższej konieczności? Jako naczelnik nie wziąłbym na siebie takiej odpowiedzialności. Prędzej wycofałbym jednostkę z podziału, wiedząc nawet, że druhowie mieliby mi to za złe.

Re: ekwiwalent a zaświadczenie

: śr 14 gru 2011, 17:35
autor: Artur
Wiesz kolego JakuB ale jak by coś się stało gorszego podczas takiej akcji np. w pożarze ginie człowiek a jednostka OSP będąca w tej samej miejscowości nie wyjechała by do tego pożaru to myślę że po pierwsze ludzie strażaków wynieśli by na widłach a po drugie pan prokurator nie pytał by się czy mają badania tylko dlaczego nie udzieli pomocy. Takie jest moje zdanie. A że gmina nie ma kasy to chyba wszędzie jest ten problem w każdej gminie w Polsce. Niech więcej wymyślą badań dla strażaków ochotników to okaże się że zaraz mało kto będzie mógł wyjechać do akcji.

Re: ekwiwalent a zaświadczenie

: śr 14 gru 2011, 17:59
autor: kwas
Przykładowe zdarzenie przedstawione przez Artura. Pożar. Gnie człowiek. I teraz dwa warianty:
Pierwszy
Straż nie ma badań. Łamie prawo i wyjeżdża do działań. Wypadkowi ulega strażak. Wypadek śmiertelny albo niech będzie cieżki. Strażak traci rękę i np. ucho. Poszkodowany jest uratowany. Wieś się nie wścieka i wideł nie używa. Prokurator zgodnie z prawem stawia zarzut złamania prawa. Sąd do tego może różnie podejść ale stres pozostaje. A strażak nie ma ręki i ucha. Naczelnik lub dowódca ma na sumieniu rękę i ucho strażaka. Żona strażaka wnosi pozew o odszkodowanie przeciwko naczelnikowi bo pomimo braku badań nie wycofał jednostki z podziału. Drugi pozew jest skierowany przeciwko dowódcy. Za to że wziął chłopaków i pojechali. A miał świadomość że nikt nie ma badań.
Drugi
Pożar. OSP nie wyjeżdża i ginie osoba. Wieś sie wścieka i szykuje widły. Prokurator skacze. Stawia zarzut nie wyjechania i przez to nie uratowania człowieka. Na obronę mamy przepis który stanowi iż strażak musi mieć badania. To jest mocny argument przed sądem. Moze prokurator dobrze przemyśli sprawę i nawet nie wysunie zarzutu bo ma świadomość że człowiek zginął ale jak ja to mówię zginął człowiek ale zgodnie z przepisami. Ale żadnemu ze strażakó nic się nie dzieje. Nikt nie wniesie pozwu przeciw OSP, naczelnikowi czy ewentualnemu dowódcy.

I teraz każdy powinien sobie sam odpowiedzieć w której sytuacji wolałby się znaleźć. Czy mieć na sumieniu poszkodowanego czy własnego strażaka. Ja osobiście wybieram drugi wariant.

Re: ekwiwalent a zaświadczenie

: śr 14 gru 2011, 22:34
autor: Jarek
Artur pisze:Prokurator [przyp. aut.] Stawia zarzut nie wyjechania i przez to nie uratowania człowieka.
1. Jeśli OSP jest wycofane z podziału, nie ma żadnego zarzutu dla zarządu OSP z powodu niewyjechania.
2. prokuratura może dopytywać dlaczego OSP była wycofana w danym dniu i teraz:
jeśli pomimo wnioskowania Naczelnika/zarządu OSP do Gminy o przeprowadzenie badań okresowych dla ratowników ten nie otrzymuję odpowiedzi do dnia upływu ważności badań, lub odpowiedź jest negatywna to Naczelnik w pełni zasadnie wyłącza OSP z podziału bojowego (żaden z członków OSP nie spełnia warunków udziału w działaniach)
3. Inna sprawa, że teraz prokuratura zaprasza do siebie naczelnika z kopiami takiego wniosku do Gminy (z datą wpłynięcia do UG). Jeśli wszystko jest ok, zaprasza się dalej wójta, przew. RG i osobę odp. za prowadzenie spraw OSP (jeśli jest taka) np. KGOP. Ale to już nie jest zmartwienie strażaków...
Niestety, w sytuacji kiedy ktoś ginie, ciężko jest pozbyć się odpowiedzialności z ten winy. Często ludzie obwinią właśnie strażaków na początku, bo nie znając faktów będą snuć powody nie wyjazdu... Trzeba się przygotować wtedy na wiadro pomyj wylane na głowę przez opinie publiczną, ale należy też uzbroić się w cierpliwość i czekać na wyjaśnienie sprawy.