Dylematy Tych spoza KSRG
: pn 03 mar 2014, 21:46
Witam,
Ponieważ to Hyde Park, pozwolę sobie na kilka spostrzeżeń dotyczących podziału na tych z KSRG i spoza. Podział wprowadzony jeśli dobrze pamiętam w 1995 roku - spowodował "rozłam" wśród ochotniczych straży pożarnych na te lepsze i te gorsze. I nie ma w tym żadnej przesady. Te drugie pozostają w cieniu działalności zarówno systemu ratownictwa pożarowego jak i samego Zarządu w Warszawie. Kłopot w tym, że na zarejestrowanych ponad 16 tysięcy OSP, w systemie "działa" niespełna 4 tysiące.
Reszta? - ano właśnie, z czego żyje i co porabia reszta?. Jak "stoi" w statutach" - ta reszta może być użyta jako zaplecze ratownicze (czytaj fizyczni) w akcjach przy klęskach żywiołowych, poszukiwaniach zaginionych, powodziach itp. Co zatem robić, żeby dumnie nosić mundur strażaka spoza KSRG. Odpowiedź: Szukać swojego miejsca w szeregu działając (w myśl założeń statutowych, zresztą...) na rzecz lokalnej społeczności specjalizując się w organizacji spotkań integracyjnych, dbając (bo nie zrobi za Was tego Gmina) o miejsca pamięci, upowszechniać wzorce i historię miejscowości wśród młodego pokolenia - być animatorem i propagatorem kultury - a jak zawołają do pomocy - pomagać. Zastanawiam się jednak, dlaczego taka rzesza zarejestrowanych członków OSP w Polsce -pozostaje niewyszkolona chociażby w zakresie pierwszej pomocy np:drogowej! (panie Jurku Owsiak!!! - masz Pan blisko 350 tysięcy potencjalnych ratowników medycznych!!!). Obowiązek ten dotyczy w kraju jedynie PSP i OSP z KSRG nie licząc służb medycznych. Taki potencjał się marnuje - nad czym publicznie ubolewa minister zdrowia. Ochotnicy chcą być przydatni - mają to we krwi. Czy nie czas wykorzystać zapał właśnie tej grupy społecznej?. Pozostawiam do refleksji..... Janusz OSP Łazów (http://www.osplazow.pl)
Ponieważ to Hyde Park, pozwolę sobie na kilka spostrzeżeń dotyczących podziału na tych z KSRG i spoza. Podział wprowadzony jeśli dobrze pamiętam w 1995 roku - spowodował "rozłam" wśród ochotniczych straży pożarnych na te lepsze i te gorsze. I nie ma w tym żadnej przesady. Te drugie pozostają w cieniu działalności zarówno systemu ratownictwa pożarowego jak i samego Zarządu w Warszawie. Kłopot w tym, że na zarejestrowanych ponad 16 tysięcy OSP, w systemie "działa" niespełna 4 tysiące.
Reszta? - ano właśnie, z czego żyje i co porabia reszta?. Jak "stoi" w statutach" - ta reszta może być użyta jako zaplecze ratownicze (czytaj fizyczni) w akcjach przy klęskach żywiołowych, poszukiwaniach zaginionych, powodziach itp. Co zatem robić, żeby dumnie nosić mundur strażaka spoza KSRG. Odpowiedź: Szukać swojego miejsca w szeregu działając (w myśl założeń statutowych, zresztą...) na rzecz lokalnej społeczności specjalizując się w organizacji spotkań integracyjnych, dbając (bo nie zrobi za Was tego Gmina) o miejsca pamięci, upowszechniać wzorce i historię miejscowości wśród młodego pokolenia - być animatorem i propagatorem kultury - a jak zawołają do pomocy - pomagać. Zastanawiam się jednak, dlaczego taka rzesza zarejestrowanych członków OSP w Polsce -pozostaje niewyszkolona chociażby w zakresie pierwszej pomocy np:drogowej! (panie Jurku Owsiak!!! - masz Pan blisko 350 tysięcy potencjalnych ratowników medycznych!!!). Obowiązek ten dotyczy w kraju jedynie PSP i OSP z KSRG nie licząc służb medycznych. Taki potencjał się marnuje - nad czym publicznie ubolewa minister zdrowia. Ochotnicy chcą być przydatni - mają to we krwi. Czy nie czas wykorzystać zapał właśnie tej grupy społecznej?. Pozostawiam do refleksji..... Janusz OSP Łazów (http://www.osplazow.pl)