I największa wada warsztatów - ćwiczono bez ratowników i lekarzy (tak było zawsze) ale akurat w tym roku jednocześnie do Rescue Days w halach wystawowych obok odbywały się mini targi sprzętu ratownictwa medycznego wraz z pokazami grup poszukiwawczych itp. - gdyby to odpowiednio zorganizować - no ale koszty większe.
Ja jestem bardzo zadowolony z wyjazdu pomimo tego, że nie uczestniczyłem bezpośrednio w zajęciach. Szkoda, że instruktorzy w zdecydowanej większości sztywno trzymali się założonego planu ćwiczeń.