Ćwiczyliśmy na prawdziwym obiekcie. Wymiary studni to głębokość 18 kręgów o wymiarach 900 mm x 750 mm (średnica wewnętrzna x wysokość kręgu) czyli głębokość ~13500 mm - głębokość do miejsca, w którym znajdował się poszkodowany.
1) Dokonanie rozpoznania - brak zdjęć niestety. Sprawdziliśmy zawartość tlenu w powietrzu na dole studni, ewentualne zagrożenie porażeniem prądem elektrycznym oraz temperaturę wody - w naszym przypadku nie wkładaliśmy manekina do wody tylko opieraliśmy o stalową płytę na której stała kiedyś pompa - ale gdyby poszkodowany był grubo ubrany to jego masa z ubraniem nasiąkniętym wodą będzie dużo większa o czym należy pamiętać.
Poszkodowany na dole studni
2) Zabezpieczenie miejsca zdarzenia - w naszym przypadku gdzie ćwiczyliśmy na prywatnej posesji ograniczyliśmy się do rozłożenia taśmy.
3) Przygotowanie sprzętu - wszystko co było potrzebne
Sprzęt
4) Przeprowadzenie ewakuacji/wydobycia poszkodowanego
Przygotowanie ratownika
Zjazd w dół
Z powrotem na górze
5) Punkt krytyczny - przełożenie przez cembrowinę studni
Przypięcie deski do poszkodowanego
Przekładanie przez cembrowinę
6) dalsze udzielenie pierwszej pomocy/przekazanie zespołowi RatMed.
Wnioski (moje):
1) Hełm dla poszkodowanego
Podczas jazdy w górę (razem z poszkodowanym) robiło się w studni dość ciasno i zdarzało się, że jego głowa obcierała o kręgi. Uważam, że dobrym pomysłem byłoby zabranie lekkiego hełmu dla poszkodowanego - im lżejszy tym lepiej gdyż poszkodowany ma z dużym prawdopodobieństwem uszkodzony kręgosłup. Szkoda mu dokładać.
2) Przy omijaniu przeszkód bardzo ważne jest delikatne ciągnięcie lin przez ratowników wyciągających tak aby nie zahaczyć o nic i nie spowodować nagłego zatrzymania poszkodowanego lub uderzenia nim o ratownika, przeszkodę lub studnię. Ja niestety utknąłem na chwilę z poszkodowanym - niestety uległem sugestiom kolegów i odgiąłem poszkodowanemu głowę aby się zmieścił... oczywiście należało go opuścić obrócić na linie i wyciągnąć najpierw jego a potem mnie.
3) podczas wyciągania poszkodowanego należy starać się stabilizować odcinek szyjny kręgosłupa co było pomijane. Zjazd w aparacie ODO może to uniemożliwić ze względu na większe gabaryty ratownika.
4) na dół należy zjeżdżać z rękawiczkami nitrylowymi/lateksowymi aby móc rzetelnie udzielić pomocy poszkodowanemu dbając jednocześnie o swoje własne bezpieczeństwo
5) przełożenie przez cembrowinę to jak moment krytyczny, w którym cały wysiłek można bardzo łatwo spartolić. Bardzo ważne jest odpowiednie wyciągnięcie poszkodowanego i ratownika.
Ratownik powinien znajdować się głową na wysokości pasa poszkodowanego a poszkodowany powinien zostać wyciągnięty jak najwyżej:
Poprawnie:
Ratownik za wysoko:
Po zapięciu dwóch najniższych pasów należy ratownika ze studni wciągnąć wyżej aby zapiął dwa górne pasy.
Każdy z dwóch ratowników przejmujących poszkodowanego powinien jedną ręką stabilizować odcinek szyjny kręgosłupa a drugą trzymać deskę. Inaczej odcinek szyjny przestanie być stabilizowany. Niestety na tym manekinie nie dało się tego dobrze zrobić ze względu na jego budowę.
Jeżeli do przejęcia poszkodowanego są trzy osoby to trzecia osoba zapina górne pasy przy poszkodowanym.
Następnie należy opuścić ratownika, który w swoje ręce chwyta nosze typu deska. Pozwala to na niekładzenie noszy na cembrowinie i nie skutkuje to tym, że są one po niej ciągnięte co nie jest przyjemne dla poszkodowanego.
Zdjęcie - nosze cały czas w powietrzu:
Myślę, że do zapięcia pasów można śmiało wykorzystać ratowników medycznych - jeżeli braknie strażaków na miejscu akcji - będzie mniej kombinowania a procedura będzie prostsza do wykoniania.
Moment przełożenia poszkodowanego to chyba najważniejszy moment całej akcji zaraz po dokonaniu rozpoznania.
6) ułożenie poszkodowanego podczas wydobywania/ewakuacji
Poszkodowany powinien być mniej więcej na wysokości głowy ratownika lub trochę poniżej - w przypadku krwotoków, plucia itd. płyny te nie będą lecieć do oczu czy ust ratownika. Polecam również ubrać gogle.
Wnioski nie moje ale zamieszczam bo ważna sprawa:
7) Komunikacja w studni nie stanowi większego problemu - dźwięk bardzo dobrze się niesie - przynajmniej w studni o takiej konstrukcji (betonowe kręgi) pod warunkiem, że nie prowadzone są zbędne rozmowy tuż przy cembrowinie momentami nie wiedziałem czy koledzy mówią do mnie czy między sobą.

Linka do zawieszenia/opuszczenia miernika
Przy okazji należy starać się ograniczać ilośc linek w studni - zawsze to jakaś możliwość zaczepienia i zerwania.
Ponadto nalezy mieć zapasową linę gdyby się okazało, że któraś z lin gdzieś się zaczepiła i zaplątała a próby jej "rozwiązania" by się nie powiodły i jedyną możliwością byłoby jej odcięcie (po wcześniejszym zaczepieniu nowej liny oczywiście).
Jeszcze uwaga ode mnie: wszelkie linki które nie służą do wyciągnięcia poszkodwanego należy starać się opuszczać od strony od której poszkodowany nie będzie ewakuowany (gdy występują przeszkody) - zminimalizuje to ryzyko zaczepienia o nie. Na zdjęciu poniżej źle to zrobiliśmy bo linka czerwona powinna być po prawej stronie tej rury przechodzącej przez światło studni.
9) podczas opuszczania i podnoszenia poszkodowanego należy nogami odpychać się przed sobą i za plecami od kręgów studni aby nie uderzać/nie trzeć o kręgi studni
10) Na dół należy zabrać źródło światła oraz nóż/multitool/scyzoryk
11) kawałek liny na którym wykonujemy węzeł tatrzański powinien być jak najkrótszy - im krótszy tym wyżej podciągniemy poszkodowanego - ale na tyle długi aby móc za jego pomocą wydobyć/ewakuować każdego poszkodowanego.
Edycja:
12) Ważne jest aby pamiętać aby zabrać wszystko ze sobą na dół! Zapasowa linka może okazać się przydatna również w przypadku gdy trzeba będzie podać coś ratownikowi na dole.
Uwaga na koniec: nie zakładaliśmy poszkodowanemu kołnierza ze względu na jego szyję która jest nienaturalnie wielka aczkolwiek zdawaliśmy sobie sprawę, że kołnierz ten należy ze sobą zabrać na dół studni.
Wszystkie osoby, które ze względów bezpieczeństwa musiały posiadały rękawice i inne środki ochrony indywidualnej. Pozostałe osoby mogły je posiadać lub nie aby przekonać się czy warto.
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałem.
I jeszcze link do akcji, która była niedawno:
Cytat kamil237:
No proszę. A ostatnio od znajomego strażaka usłyszałem, że temat jest niepotrzebny.Przykład z "mojego" podwórka...
http://nidzica.wm.pl/121983,Nieprzytomn ... tudni.html
Jeżeli traktowali go jako poszkodowanego urazowego (a chyba tak bo jeśli się nie mylę to widać kołnierz) to troszkę niepokojąco wygląda mocowanie poszkodowanego do noszy:

Ciekawe czy jak napisali w artykule mężczyzna zasłabł będąc w środku (niedobór tlenu)?